05 cze Szpilki – jak poprawnie w nich chodzić? – relacja z warsztatów
Marzenia małej Dandy Lady
Gdy byłam małą dziewczynką moim ulubionym zajęciem było zakradanie się do sypialni rodziców. Stała tam szafa tak olbrzymia, że odbijał się w niej cały pokój. Z perspektywy 4latki wydawała się jeszcze większa… Ale to nie mebel zachwycał mnie najbardziej. W środku znajdowało się spełnienie moich dziewczęcych marzeń i najlepsza zabawka w tamtym okresie – ubrania mojej mamy. Gdy otwierałam szafę, lśniły one niczym diamenty w skrzyni ze skarbami.
To właśnie Jej bluzki były dla mnie najpiękniejszymi sukienkami. Przebierałam się w nie zawsze, gdy nikt nie patrzył. Pończochy świetnie spełniały funkcję rękawiczek, szale często służyły za welon. Ale to co robiło na mnie największe wrażenie to półka z butami. Szczególnie ta ze SZPILKAMI. Sięgałam po nie najczęściej, chociaż nie byłam w nich w stanie zrobić dwóch kroków, a nogi wyglądały jak w płetwach. Zupełnie mi to nie przeszkadzało! I tak dumnie zakładałam je przed wielkim lustrem i pozowałam. Zupełnie jakbym już wtedy wiedziała, że muszę zacząć trenować…
Chodzenie w szpilkach – jak ćwiczyć?
Dlaczego wracam wspomnieniami do tamtych chwil? Zdałam sobie sprawę, że do chodzenia w szpilkach ciągnie mnie już od pierwszych lat. Kto by pomyślał, że przyjdzie mi się uczyć poprawnie w nich chodzić, dopiero teraz? Jako jedna z trzech dziewczyn zostałam zaproszona przez SuperStyler, aby wziąć udział w warsztatach chodzenia w szpilkach organizowanych przez markę Scholl. To, co działo się tego jakże upalnego dnia, przerosło moje oczekiwania. Miałam nie tylko okazję poznać wspaniałe kobiety. Przede wszystkim odkryłam tajniki chodzenia w szpilkach, które przekazała nam top modelka – Ola Kowal (Szindy). Chcesz także je odkryć? Czytaj dalej.
3 zasady
Aby poprawnie stawiać kroki w szpilkach musisz skupić się na kilku rzeczach.
- Po pierwsze – prawidłowa postawa. O tym, że nie powinnam się garbić słyszę codziennie od Dandysa. Ale dopiero na tych warsztatach dotarło do mnie, że ma to duży wpływ na sylwetkę. Aby sunąć w szpilkach jak modelka po wybiegu, należy przede wszystkich wyprostować plecy. WAŻNE! Wyprostować, a nie przeprostować. Czyli przyjąć naturalną pozycję, minimalnie unosząc także brodę.
- Po drugie – miednica delikatnie wysunięta. Jak tylko to usłyszałam, pomyślałam, że będzie to wyglądać komicznie. Dlatego Ola zasugerowała – ‘delikatnie’ wysunięta. Wysunęłam więc i ja, nieśmiało stawiając kroki. Naprawdę ułatwiło to sprawę!
- Po trzecie – napięty brzuch. Do tej pory musiałam go napinać tylko, gdy ćwiczyłam z MEL B. Teraz wiem, że to pomaga także w poprawnym chodzeniu w wysokich butach. Mam wrażenie, że napięte mięśnie przytrzymują moje ciało w stabilnej pozycji.
Stanęłam na głowie, żeby to zrobić!
Jak się okazało, dobrą lekcją do pewnego stawiania kroków w obcasach jest nauka z książką na głowie. Nie muszę chyba opisywać mojej miny, gdy Ola wyciągnęła dwie gigantyczne książki kucharskie. Spojrzała w moją stronę i powiedziała: Sylwia, Ty jesteś odważna. Zaczynasz! Poczułam lekki stresik. Wzrok wszystkich dziewczyn skierowany był w moją stronę. Najpierw położyłam tę lżejszą. Przeszłam! Nie spadła! “Na pewno ćwiczyła w domu” – usłyszałam. Przysięgam, że nie! Ola chyba chciała zrujnować moją dobrą passę. Podała mi drugą książkę, dwa razy grubszą i cięższą. Dobrze, że ze szpilkami miałam do czynienia od najmłodszych lat. Bo tę trasę także przeszłam z sukcesem.
Nie da się w kilku wersach opisać dokładnie tego, co tam się działo. Poza lekcjami, Ola przygotowała dla nas choreografię. To było świetne zwieńczenie tego dnia. Ilość uśmiechów na twarzach każdej z nas doprawiła nas o dodatkowe zmarszczki. Możecie to zobaczyć na poniższym wideo. Oliwia z bloga Cheers My Heels przygotowała relację z tego wydarzenia. Świetnie odzwierciedla atmosferę, jaka tam panowała!
Całą relację możesz obejrzeć także na moim Instagramie! Znajdziesz ją w wyróżnionych Insta Stories!
Spełniłam dziecięce marzenia!
Gdy po wszystkim wróciłam do domu i opadły emocje, stanęłam przed lustrem. Tak jak za czasów ‘małej dziewczynki’ dumnie uśmiechałam się do siebie. Następnie założyłam szpilki, które tym razem zdjęłam z mojej półki w szafie. Spojrzałam przed siebie i poczułam się niezwykle pewnie. Jednak tym razem zrobiłam nawet więcej, niż dwa kroki.